Tajniki przetrwania w górach z Survivor Group – sprzęt i techniki, które mogą ocalić życie

Artykuł sponsorowany

Przetrwanie w górach znacznie różni się od sztuki przetrwania na terenie płaskim. Przewyższenia istotnie wpływają na kalkulacje czasu i kalorii w survivalu. Sprawia to, że jesteśmy zmuszeni zupełnie inaczej planować nasze posunięcia. Dlatego też tajniki przetrwania w górach są ważnym aspektem kursów survivalowych.

Musimy pamiętać, że w górach występują lawiny, ekspozycje, przepaście, luźne kamienie, jest większe ryzyko porażenia piorunem i dużo innych specyficznych zagrożeń. Te problemy opisane są w każdej książce na temat gór i są poruszane przez każdego górskiego przewodnika. W kontekście survivalu występują jednak dwa najbardziej niebezpieczne zagrożenia, których nie ma na nizinach i to najczęściej właśnie te problemy inicjują sytuację survivalową.  

Niziny kontra góry w kontekście topografii i planowania survivalowego. 

Na nizinach i na terenie płaskim jesteśmy przyzwyczajeni, że jeżeli w okolicy widzimy jakiś punkt, to zazwyczaj jesteśmy w stanie do niego stosunkowo szybko dojść. W górach natomiast nasze pole widzenia jest dużo większe a punkt, który widzimy, może wymagać w skrajnych przypadkach nawet kilku dni marszu. Sytuacje, w których wydaje się, że można dojść gdzieś szybko, a okazuje się to złudzeniem, są wśród początkujących turystów bardzo częste. Od sytuacji, w których planowaliśmy już pić piwo na schroniskowej stołówce, a jesteśmy jeszcze kilka godzin marszu od schroniska, jest już bardzo blisko do sytuacji survivalowej. Wystarczy tylko burza, mgła, zboczenie ze szlaku i ani się nie obejrzymy, a nocy wcale nie spędzimy w schroniskowym łóżku tylko w górach, wbrew naszej woli. Od tego momentu mamy do czynienia z sytuacją przetrwania.   

Ścieżka najniższego oporu i jej niebezpieczeństwa w survivalu

Ludzie jak każde inne zwierzęta chcą iść po linii najmniejszego oporu. Innymi słowy: zużyć jak najmniej kalorii, jak najmniej się zmęczyć i poświęcić jak najmniej czasu. Przez to w górach czyha na nas kolejne niebezpieczeństwo, gdyż bardzo często w sytuacji survivalowej chcemy mieć z górki. Przez to bardzo łatwo popełnić tzw. błąd schodzenia w dół w nieznane, bo wydaje się, że im niżej, tym bezpieczniej. Zejście do doliny, która prowadzi do szlaku albo poza góry, jest zazwyczaj dobre. Ale jeżeli zejdziemy w nieznane, to bardzo możliwe, że wejdziemy w kotlinę – miejsce, w którym nie ma nic oprócz lasu i dziczy, i z którego mamy wszędzie pod górkę. Prócz tego, dodatkowo utrudnia to odnalezienie przez służby ratunkowe i trzeba pamiętać, że zwykle w kotlinach nie ma zasięgu. A to i tak jest dosyć optymistyczna wersja wydarzeń. Wersja mniej korzystna to taka, że nasze zejście będzie się robiło coraz bardziej strome i w końcu zamieni się w przepaść. Wbrew pozorom łatwo doprowadzić do takiej sytuacji w warunkach ograniczonej widoczności, np. późnym popołudniem, kiedy jest pochmurno albo deszczowo. Oprócz tego, schodząc, możemy nie zauważyć stopniowej zmiany kąta nachylenia stoku. Zanim się zorientujemy, będzie coraz bardziej stromo. Wówczas wystarczy już tylko odrobina wilgoci przyniesionej przez mżawkę, mgłę lub rosę, aby się potknąć i gwałtownie „zjechać” w dół.  Dokładnie tak się dzieje w przypadku Żlebu Drège’a lub północnej ściany Giewontu, gdzie wiele osób już zginęło przez to, że po zmroku skracało sobie drogę, idąc w kierunku świateł miasta – na śmierć.  

Chcesz dowiedzieć się więcej o survivalu? Zapraszamy na szkolenia survivalowe organizowane przez Survivor Group. Na nich poznasz od podstaw tajniki realnego survivalu, które znacząco poprawią Twoje bezpieczeństwo i po prostu ułatwią Ci życie w terenie.

Jak się przygotować na problemy w górach oraz jak im zapobiegać? 

Jak się uchronić przed tymi problemami? Mapa, mapa i jeszcze raz mapa. A najważniejszym elementem mapy powinny być dla nas poziomice. To, jak daleko jest do celu w kilometrach lub metrach po linii prostej, kompletnie nas nie interesuje. Interesuje nas tylko to, jak teren wygląda pomiędzy tymi punktami i jakie są przewyższenia.  

A co, jeśli nie udało się zapobiec znalezieniu się w sytuacji survivalowej? Naszą drugą szansą są techniki survivalowe, takie jak rozpalanie ognia, znajdywanie schronienia i wody oraz pozyskiwanie jedzenia, a także nawigacja improwizowana. Równie ważnym wsparciem jest sprzęt survivalowy, np. nóż, zestaw survivalowy z podstawowymi narzędziami do rozpalania ognia, oczyszczania wody itp., odzież taktyczna (np. koszulki myśliwskie), dobra dodatkowa odzież wierzchnia (np. kurtka taktyczna, kurtka myśliwska). Gadżety survivalowe, np. naczynia kempingowe, piły składane, siekierki kieszonkowe, są dobre, ale nie w górach. Na podejściu każdy gram robi ogromną różnicę. Mamy być najlżejsi, jak się tylko da.  

Bardzo ważnym elementem sprzętu są źródła światła, np. latarka czołowa, lampa biwakowa lub zwykła latarka ręczna, które pomagają nam nawigować nawet po zmroku. Bez nich jesteśmy praktycznie uziemieni, jeżeli jesteśmy poza szlakiem. Z pomocą światła można wykorzystać na swoją korzyść wymienioną wyżej niedogodność związaną z dalszym niż na nizinach zasięgiem wzroku. Światło niesie się w nocy bardzo daleko i umiejętność nadawania wiadomości SOS, w alfabecie Morse’a plus wyeksponowanie się na grani lub szczycie mogą istotnie zwiększyć szanse na przetrwanie. Dla przypomnienia: wiadomość SOS to trzy krótkie mignięcia, trzy długie, a potem znowu trzy krótkie.  

W bardzo rzadkich przypadkach burzę również da się wykorzystać. Kiedy piorun uderzy w drzewo i ono się zapali, wystarczy burzę przeczekać, a potem cieszyć się darmowym, bardzo dużym ogniskiem, przy którym można się ogrzać, wysuszyć i na którym można przygotować sobie jedzenie.