Lubisz sobie dobrze podjeść? Nie musisz z tego rezygnować w podróży! Oto kilka wskazówek, jak ugryźć gotowanie w terenie od sprytnej strony i raczyć się delikatesami niezależnie od miejsca bytowania!
To, jaki model żywienia w podróży wybierzesz, zależne jest tak naprawdę od dwóch czynników: od sposobu podróży oraz Twoich preferencji pokarmowych. Jeśli wybierasz się z rodziną samochodem na camping, zazdrościmy pola manewru! Jeśli to samotna podróż z plecakiem – przemyśl każdy gram. I rozważ, czy chcesz po prostu przeżyć, czy czerpać przyjemność z outdoorowej kuchni!
Niskobudżetowe żywienie w podróży – jak najlżej, jak najtaniej!
Znana i lubiana przez chyba wszystkich wersja nisko-wszystko, czyli… ognisko!
Plusy żywienia się przy ognisku
Jest to prawdopodobnie najtańsza wersja polowej kuchni. Ubywa nam z plecaka kilka ciężarów: palnik, a przede wszystkim paliwo. Przybywa za to przyjemnego komfortu cieplnego (co prawda niesymetrycznego) i niepowtarzalnego klimatu!
Minusy gotowania na ognisku
Przy takiej decyzji trzeba być pewnym, że nie zabraknie nam miejsca i materiału do rozpalenia ognia. Na warunki pogodowe nie mamy wpływu, a one mogą znacznie opóźnić lub nawet uniemożliwić przygotowanie ciepłego posiłku na ognisku. Sam moment gotowania może niekoniecznie należeć do przyjemnych – aby zaopiekować się naszym gulaszem, trzeba będzie ręce wystawić na pastwę płomieni, a oczy – na chmury gryzącego dymu.
Klimatyczne ognisko to pierwsze skojarzenie wszelkich noclegów pod chmurką!
Jak najeść się przy ognisku?
Pamiętaj, że po uczcie z ogniska naczynia nigdy nie będą już takie same! Priorytet wagi nakazuje zwrócić się ku tradycyjnym menażkom, którym ogień nie będzie straszny. Miłośnicy tradycji wrzucą do bagażnika auta stare, emaliowane garnki i patelnie. Niestety, wszelkie plastikowe wykończenia (przede wszystkim rączki!) szybko poddadzą się w walce z ogniem. Można też przetestować naczynia nawiązujące do klasyki, jak np. prosty, ale tytanowy kubek Esbit!
Kuchenka turystyczna, czyli niezależność
Proste – swoją kuchnię masz zawsze przy sobie i nie musisz się martwić (prawie) o nic.
Plusy posiadania przenośnej kuchenki turystycznej:
Niesprzyjające warunki pogodowe nie będą większą przeszkodą w gotowaniu. Masz zdecydowanie większy wybór w ofercie naczyń turystycznych (aluminium w powłokach antypoślizgowych, silikony, elementy z tworzywa itp.) i zdecydowanie większą wygodę (na dobrą sprawę nikt nie zabroni Ci postawienia kuchenki na przydrożnej ławce i sporządzenia czegoś podobnego do obwoźnego stanowiska Makłowicza).
Na kuchence wykorzystasz wszystkie innowacyjne naczynia turystyczne
Minusy:
W plecaku pojawia się nie tylko palnik, ale też paliwo. Twoje zadanie: zaplanować, ile paliwa będzie Ci potrzebne. I czy ewentualnie na miejscu będzie możliwość uzupełnienia zapasu. Nie da się też ukryć, że tego wszystkiego nie znajdujemy przy drodze, tylko musimy to po prostu kupić.
Kuchenka turystyczna – jak wybrać rodzaj paliwa?
Tradycyjne kartusze na gaz są proste w obsłudze, zapewniają czystość, są wyborem zdecydowanej większości turystów. Palniki do tzw. “nabojów” mogą być śmiesznie małe – popularny MSR Pocket Rocket czy Kovea Supalite Titanium zmieszczą się w kieszeni spodni! Wszystko to na nic, gdy planujesz lecieć samolotem lub funkcjonować w naprawdę niskich temperaturach. Wtedy z pomocą przychodzą kuchenki na paliwo płynne, które łatwiej uzupełnić w dalszych zakątkach świata i wykorzystać na siarczystym mrozie.
Ciekawe rozwiązanie palnika na kartusz z wężykiem – Kovea Spider
Producenci robią wszystko, żeby zrzucić z Ciebie brzemię dokonywania wyborów. Dlatego znajdziesz również kuchenki wielopaliwowe lub ciekawe rozwiązanie (np. Moonwalker, Spider), w którym gaz z kartusza dostaje się do palnika wężykiem. Kartusz może stać obok, łatwiej go ogrzać, a rurka poprowadzona blisko płomienia dodatkowo rozgrzewa gaz.
Personal Cooking System – wszystko w jednym
Osiągające rekordy oszczędności paliwa i szybkości przygotowania posiłków systemy Jetboil to wybór, który rozwiązuje pozostałe rozterki. Razem z palnikiem otrzymujesz wysokiej jakości, funkcjonalne naczynie. To w zasadzie najprostszy sposób, by ułatwić i przyspieszyć swoje terenowe gotowanie!
Jedzenie w podróży – na co masz ochotę?
Poziom zero: Jeść tak, żeby przeżyć
Kusi opcja najszybsza, najlżejsza i najprostsza? Wszelkiego rodzaju zupki instant, dania typu makarony/puree z kubka, kaszki i inne papki. Zarówno budzący niepokój skład tych “posiłków”, jak i ich wartość odżywcza sugerują, że jeśli już, to lepiej pozostawić je w sferze przekąski dla smaku. Na takich posiłkach wysiłek fizyczny robi się jeszcze większym wyzwaniem. Jeśli chodzi o przeżycie – pewnie przeżyjesz, ale co to za życie?
Postaraj się, by posiłki były kolejną przyjemnością w Twojej podróży!
Poziom podstawowy: jedzenie znane, lubiane i nieskomplikowane
Przygotuj szybką porcję węglowodanów. Postaw na krótki czas gotowania makaronów, drobniejszych kasz (wybierz kuskus, jeśli naprawdę nie lubisz czekać!) czy nieco bardziej wymagającego ryżu. A co do tego dodasz…? Twoja wola, Twój smak! Wszelkiego rodzaju konserwy mięsne, sosy, fasolki będą więcej niż odpowiednie! Dorzuć puszkę krojonych pomidorów i kilka kabanosów, a jeśli wolisz na słodko – ulubiony dżem i owoc.
Na śniadanie niezmiennie bezbłędną opcją będą płatki owsiane, gotowane z rana lub namaczane przez noc. Najróżniejsze dodatki owoców (najlepiej suszonych – są znacznie lżejsze) czy bakalii to nie tylko doskonały smak, ale przede wszystkim potężny ładunek energii! No i kanapki. Chleb typu pumpernikiel wytrzyma z nami długo, a kanapka na drugie śniadanie wchodzi jak złoto!
Poziom zaawansowany: możesz wszystko!
Prawda jest taka, że przy odrobinie chęci i wyposażenia na ognisku zrobisz sobie nawet sernik! Jeśli podróżujesz samochodem albo właśnie nadarzyła się okazja, by zrobić obfite zakupy… Spraw sobie ucztę!
Na cebulce i czosnku podsmaż mięso mielone lub dobrą kiełbasę. Dodaj do tego ulubione warzywo – może cukinię? Najlepiej takie, które nie wymaga długiego próżenia. Smaku dodadzą też pieczarki! Zalej wszystko puszką pomidorów krojonych i zjedz z kaszą gryczaną.
Na wygodnej kuchence może być łatwiej przygotować dania, które zazwyczaj lubią się przypalać
Możesz też nieco podnieść poziom: do podsmażonego z cebulką i czosnkiem kurczaka dodaj sporo pokrojonej papryki i zalej to odrobiną wina (resztę zostaw na wieczór). Pod koniec gotowania dodaj pomidory w puszcze i ciecierzycę konserwową, całość podaj z płatkami migdałowymi (rano przydadzą się do owsianki!). Jeśli znajdziesz gdzieś świeżą miętę lub inne aromatyczne zioło… Będzie pysznie!
Wskazówka: jeśli w menażce lub innym naczyniu zostało Ci jeszcze trochę miejsca, zaopatrz się w pierwszej napotkanej drogerii w malutkie zakręcane pudełeczka (o średnicy około 4 cm). Twoje ulubione przyprawy to sekret domowej-wyprawowej kuchni!
Nie zapomnij o deserze. Chrupkie musli, bakalie i masło orzechowe to świetny materiał na słodkiego przekładańca. Wersją premium będzie wydrążenie jabłka, naszpikowanie go bakaliami i podpieczenie w ognisku. Aż będzie rozpływało się w ustach!
A jeśli w głębi serca po prostu nie znosisz gotować…
To prawdopodobnie najszybszy sposób na pełnowartościowy posiłek
To też nie skazuje Cię na zupki instant. Znacznie bezpieczniejsze dla organizmu i pełnowartościowe posiłki znajdziesz w ofercie liofilizatów. Wybór lekkich i pożywnych dań zadowoli każdego – zarówno miłośnika bigosu, jak i schabu z koperkiem w ziemniakach!
Nie ma żadnego powodu, by podróż traktować jak okres przejściowy, który można “przeczekać” na sucharkach. Niech to będzie najlepszy czas w każdym wymiarze – także żywieniowym!